Joga jest w moim życiu od prawie piętnastu lat… Chociaż trudno mi wyobrazić sobie, że kiedyś jej nie było.
Pojawiła się jako lekarstwo na codzienny stres i sztywność ciała, jako sposób na usłyszenie siebie. Została na dobre, powoli i cierpliwie wprowadzając zmiany we mnie i w mojej małej rzeczywistości.
Pojawiła się jako lekarstwo na codzienny stres i sztywność ciała, jako sposób na usłyszenie siebie. Została na dobre, powoli i cierpliwie wprowadzając zmiany we mnie i w mojej małej rzeczywistości.
Po kilku latach skoncentrowanych na praktyce własnej zdecydowałam się zrobić krok dalej. Pojawiła się potrzeba podzielenia tym co dla mnie okazało się tak pomocne i niezwykłe.
Rozpoczęły się moje poszukiwania, warsztaty, pogłębianie wiedzy, doskonalenie praktyki i kontakt ze znakomitymi nauczycielami – Jurkiem Jaguckim, Ewą Wardzałą, Mariną Jung czy Marianną Gutterwil.
Brałam udział w kursach nauczycielskich i doskonalących z Romkiem Grzeszykowskim i Kasią Pilorz.
Każde z tych spotkań pozostawiło we mnie trwały ślad, chociaż największy wpływ na kształtowanie się mojej osobistej jogicznej ścieżki miała wówczas moja pierwsza nauczycielka – Aleksandra Duda, której spokój i dojrzałość bez wątpienia najbardziej przyczyniły się do mojego rozkochania się w jodze
Od samego początku moja praktyka skoncentrowana była wokół metody BKS Iyengara. Ta szkoła dała mi solidne podstawy – wiedzę, dokładność i cierpliwość w pracy w asanach, umiejętność korzystania z jogicznych pomocy, dobierania wariantów pozycji pod określone potrzeby oraz terapeutycznego zastosowania asan. Od początku czułam jednak, że nie będzie to jedyna metoda, z którą zwiążę swoją jogiczną drogę. Dlatego z wielkim szacunkiem i wdzięcznością do mistrza Iyengara postanowiłam po siedmiu latach wyruszyć na dalsze poszukiwania.
Mówią , że kiedy jest się gotowym, pojawia nauczyciel. Zrozumiałam – czy raczej poczułam – to stwierdzenie gdy w moim życiu pojawiła się Joginka Patrycja Gawlińska… a wraz z nią solidny powiew świeżego powietrza – i to nie tylko w przenośni ,ale dosłownie. Patrycja przeniosła punkt ciężkości w mojej praktyce na oddech. To on stał się najważniejszy… i było to cudowne doświadczenie- zacząć odczuwać każdy wdech i wydech, kierować oddech w różne miejsca w ciele, łączyć go z ruchem, korzystać z jego mocy energetyzującej i rozluźniającej.
Wraz z oddechem pojawiła się większa świadomość ciała, wyższa wrażliwość na odczucia z niego płynące i – co było dla mnie chyba najtrudniejsze – mniejsza potrzeba kontroli. Przeniesienie ciężaru z dążenia do ideału pozycji na poczucie przepływu oddechu i energii.
Był to zdecydowanie nowy krok. Pod okiem Patrycji moja praktyka stała się bardziej uważna, systematyczna – a przede wszystkim łagodniejsza i szanująca własne ciało. Obok dyscypliny i wymagań równorzędna stała się akceptacja własnych ograniczeń.
Dzięki świadomemu oddechowi w miękkim, płynnym ruchu moje ciało zaczęło otwierać się i wzmacniać jak nigdy wcześniej. Do regularnej pracy z asanami doszła pranajama i inne ćwiczenia oddechowe, techniki oczyszczające, medytacja oraz cudownie głęboki relaks – joga nidra.
Do wspaniałych nauczycieli, z którymi mam okazję regularnie pracować należą również Agnieszka Wielobób – terapia jogą i Maciej Wielobób
Ukończyłam kurs instruktorów medytacji prowadzony przez Ola Uruszczak – J o g o w s p a r c i e przy superwizji Maćka w ich Pracownia Jogi Agnieszki i Macieja Wielobobów w Krakowie.
Ta praca była dla mnie niezwykle ważna.
Pozwoliła pogłębić moją indywidualną praktykę medytacyjną, ale również rozszerzyć ofertę Przystani o nowe zajęcia.
Ukończyłam również szkolenie terapeutyczne u Agnieszki Wielobób „Terapia Jogą – praca z powięzią”.
Kolejnym krokiem na mojej ścieżce edukacji było uczestnictwo w kursie RYT 200, w Międzynarodowej Szkole Jogi „5 Elements Yoga School” w Krakowie zakończone certyfikatem Yoga Alliance RYT200
Ostatnim – jak dotąd – edukacyjnym przystankiem był kurs nauczycielski „Aerial Jogi” pod przewodnictwem Marvin Aerial Joga w szkole jogi Biała Sowa we Wrocławiu.
Powtarzając za ojcem klasycznej jogi – Patańdżalim – joga jest dla mnie sposobem na zatrzymanie poruszeń umysłu…. a może raczej drogą do tego, aby zbliżać się do takiego stanu świadomości
Uczenie innych pozwala mi dzielić się tym co już wiem, równocześnie motywując do ciągłej pracy i pogłębiania praktyki.
A to właśnie praktyka jest największą siłą jogi i zarazem jej największym wyzwaniem.
Uczę od dziesięciu lat.
Posiadam certyfikaty uczestnictwa w szkoleniach specjalistycznych m.in z anatomii, jogi dla kręgosłupa, jogi powięziowej oraz Legitymację Instruktora Rekreacji Ruchowej w specjalności „Ćwiczenia psychofizyczne w oparciu o system hatha-joga”.
Doświadczenie w pracy nauczyciela zdobywałam prowadząc regularne zajęcia w szkole jogi „KarmaJoga” w Katowicach, „Chata Jogi” w Malinowicach, oraz współpracując okazjonalnie z katowicką „Jogą Życia”.
Od ponad pięciu lat prowadzę własne studio jogi – Przystań JOGA w Dobieszowicach.
A co poza jogą?
Poza jogą uwielbiam moje dzieci i mojego męża To oni są moją największą siłą i dają energię do pokonywania codziennych trudności, ale i spełniania marzeń.
Jestem miłośniczką zwierzaków, mam dwa psy, dwa koty i szczurka… i pewnie miałabym więcej gdyby nie wakacje i konieczność zapewniania im opieki.
Z zawodu jestem pianistką, absolwentką Akademii Muzycznej w Katowicach, posiadam tytuł doktora habilitowanego tej uczelni i pracuję na stanowisku adiunkta w Katedrze Kameralistyki.
Gram koncerty występując w duecie z mężem, wiolonczelistą, jako Frant Duo oraz w kwartecie fortepianowym Metropolis Piano Quartet.
Studentów akademii uczę tajników sztuki kameralnej, ale również… jogi, która dla muzyków jest niezmiernie przydatna. Pomaga uwalniać napięcia z ciała, rozluźniać i optymalnie wykorzystywać aparat gry oraz lepiej panować nad tremą. W wolnych chwilach śpiewam, tańczę i … odpoczywam